Inaczej o powstaniu

lokalnyfyrtel.pl

"Zryw" Teatr Usta Usta Republika / fot. Andrzej Majos

„Zryw” Teatru Usta Usta to bezsprzecznie najlepsza rzecz, jaką widziałem odnosząca się do tematu Powstania Wielkopolskiego.

28 czerwca, Malta Festival i pytanie, co tego dnia należałoby zobaczyć? Jest to data ważna dla Polski, a już szczególnie dla Poznaniaków. Aby należycie uczcić ten dzień, postanowiłem wybrać się do Republiki Sztuki Tłusta Langusta na spotkanie tajnej grupy anonimowych patriotów.

Ależ to było dobre, świeże i pomysłowe. Okazuje się, że można mówić o ważnych wydarzeniach historycznych w sposób interesujący i nowatorski. Miałem już przyjemność zobaczyć “Asymilację” Teatru Nowego, jednak to artyści Teatru Usta Usta pokazali, jak powinno się robić współczesne przedstawienie o Powstaniu Wielkopolskim i patriotyzmie.

Spektakl to spotkanie anonimowych patriotów, którzy nie potrafią sobie poradzić z miłością do ojczyzny. Niektórym przeszkadza ilość marszów niepodległościowych, inni obawiają się inwazji Niemców, ponieważ “historia lubi się powtarzać”, a jeszcze inni pragną działania. Wspólnie podejmują decyzję, iż należy wyeksponować swój patriotyzm poprzez zrobienie wielkiego show odnoszącego się do historii Polski. 

Wybór pada na Powstanie Wielkopolskie, które jak mówią aktorzy “nie doczekało się nawet dobrego filmu”. Pasuje też idealnie do naszego kraju. Zapomniane, bagatelizowane, o którym wie niewielu poza Wielkopolską. Pomysły na rekonstrukcję są różne. Od tradycyjnego patosu, gdzie mamy na scenie czterech Paderewskich, poprzez pełne akcji bójki, po heroiczne walki na froncie. Między tym wszystkim jest nasza smutna ojczyzna czekająca na pomoc.

"Zryw" Teatr Usta Usta Republika / fot. Andrzej Majos

Jest zabawnie, ale i poważnie. Przyjęta formuła sprawdza się doskonale.

Każdy widz czuje się uczestnikiem spotkania, a nawet może wziąć w nim czynny udział. Nie jestem miłośnikiem interakcji z widownią, jednak atak poduszkami na Niemców wspólnie z aktorami utkwi w mojej pamięci na dłużej. 

Między zabawnymi tekstami i gagami przeplatają się naprawdę ważne kwestie. Pytania o to, czym jest ojczyzna, patriotyzm, obecnie są chyba bardziej aktualne niż kiedyś. Łatwo nam o wspólnotę, gdy łączy nas wspólny wróg, ale Polakom trudniej o jedność w czasie pokoju. Ze sceny padają ważne słowa, że kiedyś walczono o Polskę, a teraz Polak walczy z Polakiem. 

Trudno mi jednoznacznie ocenić, czy wydźwięk całości jest optymistyczny. To już chyba kwestia indywidualna. Ja starałem się jednak wyciągnąć z tego wszystko, co najlepsze, nie zapominając jednak ważnych i trudnych kwestiach.

Aktorsko spektakl stoi na wysokim poziomie. Artyści są w roli od momentu otwarcia drzwi, aż do opuszczenia sali przez widzów. Chodź mamy tu trochę przerysowania i slapsticku, to dzięki aktorom wszystko wypada niezwykle realistycznie. Doceniam ich humorystyczne podejście do tematu, nie zapominając o chwilach powagi. Potrafili oni sprawnie żonglować między rożnymi konwencjami. Co najważniejsze widzowie bawili się równie dobrze, co aktorzy. Najlepiej świadczy o tym niewymuszona, naturalna owacja na stojąco.

W całym tym zachwycie znaleźć się musi jeden minus. Bardzo żałuję, że spektakl ten nie jest wystawiany na popularniejszej scenie, żeby zobaczyło go więcej widzów. Mam tylko taką naiwną nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu postanowicie wybrać się do Tłustej Langusty i wziąć udział w “Zrywie”. Naprawdę warto!


"Zryw" Teatr Usta Usta Republika / fot. Andrzej Majos

Opłotki historii

Piotr Dobrowolski
Czas Kultury

Usta Usta Republika opowiada alternatywną wersję historii. Wspomnienie wygranego powstania przełamuje wizję narodowego męczeństwa. Poznański teatr nie buja w obłokach, ale nie biegnie też promenadą historiografii, a jej opłotkami. Eksponuje apokryfy, marginesy i przypisy.